Wśród nas są właściciele polskich marek odzieżowych, obuwniczych, akcesoryjnych i wielu innych, małe i duże firmy działające w handlu i usługach. Łączy nas fakt, że jako polscy pracodawcy to właśnie tutaj mamy swoje centrale i prowadzimy biznes. Na naszą pozycję rynkową pracowaliśmy przez długie lata. Czujemy dumę, że staliśmy się wizytówką polskiej gospodarki również na wielu rynkach zagranicznych.
Dziś stoimy w obliczu bezprecedensowego zagrożenia dla naszej branży. Sytuacja związana z rozwojem w Polsce epidemii koronawirusa i koniecznością zamknięcia centrów handlowych uderzyła z niespotykaną siłą w nas wszystkich.
To może oznaczać dla nas – firm z długoletnią historią – konieczność cięcia kosztów, zwolnienia pracowników a nawet ostateczną upadłość. W konsekwencji to upadek całego łańcucha zależności biznesowych, które budowaliśmy latami. Dziś walczymy o być albo nie być polskich firm sektora handlu i usług, a tym samym o przyszłość setek tysięcy miejsc pracy, które od lat tworzymy. Walka o przetrwanie nie skończyła się w momencie ponownego otwarcia centrów handlowych. Ograniczenia wynikające ze względów bezpieczeństwa oraz pozbawienie centrów handlowych ich dodatkowych walorów przyciągających dotychczas rzesze klientów powodują, że powrót do obrotów sprzed pandemii jest dziś nieosiągalny. Szansą na przetrwanie sektora polskiego handlu i usług jest więc dostosowanie umów najmu, w tym wysokości czynszu do aktualnych realiów, o co nieustannie apelujemy.