Mity na temat otwarcia centrów handlowych
- 25 lutego 2021
Przedstawiciele ZPPHiU z niepokojem dostrzegają powtarzające się w dyskusji publicznej wypowiedzi, które w krzywdzący dla branży handlowo usługowej sposób „zakrzywiają rzeczywistość”. Pojawiają się i powtarzane są bezpodstawne opinie, które nie tylko wpływają na obraz branży, ale mogą mieć ostatecznie znaczący wpływ na jej kondycję. Ponowne obostrzenia doprowadzą bowiem do kolejnych upadłości polskich przedsiębiorstw a tym samym zagrożone są setki tysięcy miejsc pracy zatrudnionych w sektorze. Zarząd ZPPHiU apeluje o przyglądanie się faktom i odrzucanie opinii nie popartych racjonalnymi argumentami.
- Tłumy w galeriach
Powielana powszechnie opinia o tłumach odwiedzjących centra handlowe nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zdjęcia ilustrujące relacje z pierwszych chwil otwarcia centrów handlowych przyczyniły się do zbudowania i utrwalania nieprawdziwego przekonania, że w galeriach handlowych nieustająco przebywają równocześnie niebezpiecznie duże ilości klientów. Tymczasem odwiedzalność centrów handlowych nawet nie zbliża się do limitów wyznaczonych przez reżim sanitarny wskazany przez ekspertów. Procedury bezpieczeństwa zakładające określoną ilość osób dostosowaną do powierzchni sklepu są rygorystycznie przestrzegane.
Zdjęcia kolejek przed wybranymi punktami są więc wynikiem dbałości korzystających z przestrzeni handlowych o nieprzekraczanie limitu osób wewnątrz ich placówek. Nieliczne kolejki, które ustawiają się w związku z tym przed sklepami stanowią rzadki obrazek a właściciele przestrzeni handlowej dokładają wszelkich starań, by ustawiający się w nich klienci przestrzegali dystansu społecznego oraz nosili maseczki.
- Centra handlowe to siedliska zarazy
Bezpieczeństwo klientów oraz pracowników sklepów były i są dla najemców przestrzeni w centrach handlowych kluczowe. Dokładają oni wszelkich starań, by placówki położone w tychże centrach pozostały jednymi z najbezpieczniejszych miejsc publicznych. Nie ma rzetelnych badań jednoznacznie potwierdzających związek pomiędzy wzrostem zachorowań a otwarciem galerii. Wcześniejsze otwarcie handlu w ramach poluzowania obostrzeń w grudniu 2020 r. nie przyniosło wzrostów liczby zachorowań pomimo przedświątecznej gorączki zakupów.
Korzystający z przestrzeni w centrach handlowych od początku pandemii mają poczucie odpowiedzialność związane z utrzymaniem ścisłego reżimu sanitarnego. Prowadzą działania komunikacyjne i edukacyjne wobec odwiedzających klientów. Placówki w centrach są w pełni przygotowane do bezpiecznej obsługi a personel przeszkolony. Zasady DDM są restrykcyjnie przestrzegane.
- Lockdownów może być wiele – polski handel wytrzyma kolejne
Polscy przedsiębiorcy, pracodawcy odpowiedzialni za setki tysięcy miejsc pracy walczą o przetrwanie. 107 dni hibernacji biznesów spowodowało, że luka gotówkowa w tym sektorze wynosi kilkadziesiąt miliardów PLN. Upadłości i sanacje już dziś stały się faktem, kolejne pustostany pojawiają się w centrach handlowych, kolejne obiekty handlowe straszą pustkami. Każdy kolejny dzień pozbawienia firm szansy na powolne odrabianie zaległości zbliża je do upadku, dlatego widmo kolejnych przerw w prowadzeniu działalności handlowej jest przerażające. Troska o bezpieczeństwo zdrowotne klientów i pracowników jest nadrzędnym priorytetem całej branży, jednak handlowcy są głęboko przekonani, że możliwe jest prowadzenie działalności bez konieczności kolejnych obostrzeń i ponownego zamykania handlu w centrach.
- Pomoc Tarczy 6.0 pozwoli przetrwać przedsiębiorcom
Pomoc Tarczy 6.0 okazała się iluzoryczna. Dziesiątki firm pozbawionych możliwości realizowania swojej działalności na terenie centrów handlowych nie otrzymała pomocy ze względu na „błędne” PKD. Firmy te administracyjnym nakazem zostały zamknięte na 107 dni ze względu na swoją lokalizację w galeriach. Tymczasem pomoc rządowa przyznawana jest wg systemu Polskiej Klasyfikacji Działalności mającej czysto statystyczne znaczenie dla większości firm i ekosystemu gospodarczego.
Równocześnie narasta konflikt pomiędzy korzystającymi a udostępniającymi powierzchnię handlową w centrach handlowych. Nieprecyzyjna interpretacja przepisu 15 ze powoduje, że galerie oczekują od najemców czynszów naliczanych nie tylko od dni wynikających z ilości dni lockdownów, ale dodatkowo po 6 miesięcy za każdy okres lockdownu osobno. Absurdalna interpretacja przepisu, na która nie godzą się przedstawiciele ZPPHiU powinna natychmiastowo zostać uregulowana, by uporządkować sytuację między stronami i wspierać proces rekonwalescencji biznesu.
- Handlowcy nadrobią szybko straty
Możliwość powrotu do działalności handlowej to dla większości zrzeszonych w ZPPHiU firm ostatnia szansa na przetrwanie. Przedsiębiorcy dawno przestali myśleć o zyskach, teraz walczą o wyrównywania gigantycznych strat, które ponieśli i nadal ponoszą z powodu pandemii. Tym samym, to dla wszystkich szansa na utrzymacie tysięcy miejsc pracy. Znane polskie marki upadają, ogłaszają bankructwa lub sanacje. Te marki, którym uda się przetrwać i nie znikną, cofną się w biznesowym rozwoju o wiele lat. Skutki pandemii będą gospodarczo odczuwalne przez kolejne lata. Do trudnej sytuacji przedsiębiorców przyczynia się też chaotyczna i nieskuteczna pomoc państwa oraz brak uporządkowanych przepisów dotyczących relacji między korzystającymi a udostepniającymi przestrzeń w centrach handlowych.
- E-commerce zastąpi handel stacjonarny
Niestety wbrew powielanej niefrasobliwie opinii handel w sieci nie jest alternatywą dla stacjonarnej sprzedaży dotychczas zlokalizowanej w centrach handlowych. Po pierwsze, nie wszystkie rodzaje działalności są w stanie przenieść się do sieci i realizować tak swoich usług. Po drugie nawet w przypadkach e-sprzedaży prowadzonej z sukcesem – udział w całości przychodów firmy na ogół nie przekracza kilkunastu procent. Także jednak, gdy przekracza tę wartość nie zaspakaja wszystkich potrzeb konsumentów. Doświadczanie procesu zakupu w sklepach stacjonarnych nadal jest niezwykle silną potrzebą większości konsumentów.
- Otwarte galerie oznaczają automatycznie, że jest tak, jak kiedyś
Centra handlowe w niczym nie przypominają dawnych siebie sprzed wybuchu pandemii. Od roku opustoszałe, pozbawione funkcji rozrywkowych umilających spędzanie w nich czasu nie oferują tego, co zatrzymywało dłużej klientów. Niemożność zjedzenia posiłku w restauracji, pozamykane kina, siłownie, punkty rozrywki dla dzieci – wszystko to powoduje, że odwiedzalność obiektów handlowych tego typu radykalnie się obniżyła. Klienci przychodzą pojedynczo, a nie całymi rodzinami lub w grupkach towarzyskich. Dokonują celowych, przemyślanych zakupów i wychodzą, nie traktując zakupów, jak metody na spędzanie wolnego czasu. Zaszły nieodwracalne zmiany w podejściu do zakupów a klient zmienił swoje nastawienie zapewne na zawsze. Nie bez znaczenia pozostaje też większa powściągliwość w wydatkach wynikająca z poczucia braku stabilności wywołanej przez pandemię w domowych budżetach Polaków.
- Polacy bezrefleksyjnie podchodzą do zakupów i szturmują sklepy
Od 1 lutego centra handlowe działają ponownie w najwyższym reżimie sanitarnym. Jak po każdej przerwie spowodowanej lockdownem w pierwszym tygodniu obserwowany był tzw. efekt odroczonych zakupów, ale jak również za każdym razem, sytuacja szybko się ustabilizowała. Polacy nie spędzają dziś czasu w centrach handlowych. Odwiedzalność obiektów tego typu jest bardzo niska. Odwiedzający wykazują się rozsądkiem i przestrzegają zasad reżimu DDM a pracownicy sklepów zlokalizowanych w centrach dbają o restrykcyjne respektowanie wszelkich procedur.
***
Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług zrzesza ponad 150 firm, w których zatrudnienie znajduje ponad 205 tysięcy pracowników. Listę firm członkowskich, postulaty, aktualne informacje o działaniach podejmowanych przez ZPPHiU i wszelkich aktywnościach, także medialnych, jego przedstawicieli można znaleźć na stronie: https://zpphiu.pl/.
***
Więcej informacji:
Agnieszka Krysztofowicz
Email: [email protected]
Tel: 509 855 409
Materiał prasowy ZPPHiU